tag:blogger.com,1999:blog-86282788369531266832024-03-14T01:03:16.297-07:00Gramy o respekt, o pierwsze miejsce O najważniejsze i najcenniejsze To co najpiękniejsze dla nas Daja http://www.blogger.com/profile/08579254148439130082noreply@blogger.comBlogger5125tag:blogger.com,1999:blog-8628278836953126683.post-22493194365312773552015-05-02T08:25:00.001-07:002015-05-02T08:31:37.017-07:004. Zaopiekuj się mną - Bartek Kurek<div class="MsoNormal">
<a href="https://youtu.be/E4povfmX144" target="_blank">Music. </a><br />
<br />
Bartek
nienawidził szpitali, tej zewsząd ogarniającej go bieli i zapachu, którego nawet
nie potrafił sprecyzować, a nawet było coś do czego wstydził się przyznać – bał
się zastrzyków. Zabawne - można by pomyśleć. Dorosły facet, wielki facet robi się
blady na widok malutkiej strzykawki.<br />
<div class="MsoNormal">
Tego czerwcowego
dnia, kiedy podążał do szpitala parkowymi uliczkami, bo dzień był zbyt piękny
by poruszać się samochodem, nie spodziewał się jak wizyta na badaniach
okresowych może zmienić jego życie. </div>
<div class="MsoNormal">
Bartek czekając
na swoją kolej pobladł już do reszty, można powiedzieć, że jego twarz przybrała
kolor szpitalnych ścian ale mimo to trzymał się twardo, taki facet jak on nie
mógł się poddać. </div>
<div class="MsoNormal">
- Cześć
– usłyszał głos małej dziewczynki, która ciągnęła go za rękaw bluzy – Halo,
słyszysz mnie tam do góry? </div>
<div class="MsoNormal">
Zaśmiał
się.</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie
musisz krzyczeć, słyszę bardzo dobrze – uśmiechnąłeś się do małej blondynki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- A to
pan jest ten Bartek, no ten od Monte i siatkówki? - Spoglądała na Niego swoimi
wielkimi oczami co jakiś czas mrugając. – No ten, no, wie Pan który…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Tak
to ja – ukucnął przy niej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- W
telewizorze wydaje się pan niższy, może dlatego, że nasz telewizor jest mały –
podrapała się po głowie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- To
pewnie dlatego, że w drużynie wszyscy są wysocy. – wzruszyła ramionami – A Ty
jak masz na imię?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
-
Kurek! – krzyknęła – Pan się Kurek nazywa. – zaśmiał się, znów dzięki niej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale
Ty wiesz jak się nazywam, a ja nie wiem jak Ty się nazywasz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Mam
na imię Hania, mam sześć lat, no prawie siedem – uśmiechnęła się do Niego pokazując
swoje małe ząbki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
- Więc
Haniu, dlaczego chodzisz sama po korytarzu? </div>
<div class="MsoNormal">
- Bo od
leżenia w łóżku boli mnie już tyłek, wiesz Pan jakie to męczące, nigdy nie
sądziłam, że leżenie może mnie zmęczyć. </div>
<div class="MsoNormal">
-
Haniu, pamiętasz jak mówiłam Ci, że masz nie pałętać się po korytarzach? – zza
rogu wyszła zdenerwowana pielęgniarka. – Nie przeszkadzaj innym i wracaj do sali.
</div>
<div class="MsoNormal">
- Pani
Zosiu ale mi się tam tak strasznie nudzi.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ale
już maszeruj! – powiedziała stanowczo i mała ze spuszczoną głową odeszła, a na
niego przyszła kolej do pobrania krwi. Dzięki dziewczynce i kilku minutach
rozmowy z nią uśmiechał się. </div>
<div class="MsoNormal">
- Ale
jest Pan blady – usłyszał wychodząc z gabinetu lekarza. </div>
<div class="MsoNormal">
-
Miałaś być w swojej sali, prawda? – kiwnęła głową - dlaczego wiec nie jesteś? </div>
<div class="MsoNormal">
- Bo
tam jest nudno, takie dzieci jak ja nienawidzą nudy, nie wiesz Pan o tym? </div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem,
chodź odprowadzę cię – niechętnie złapała jego rękę i poszli razem. Bartek
zgodził się chwilę z nią posiedzieć. Pograli w karty oraz inne gry planszowe,
opowiedział jej trochę o siatkówce i on
nawet nie zauważył kiedy za oknem zaczęło się ściemniać. – Wiesz mała, chyba
będę musiał się zbierać. </div>
<div class="MsoNormal">
- Już? <br />
<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Spójrz, jest już ciemno. Moja dziewczyna będzie się denerwować jak wróci do domu, a mnie tak nie będzie.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Opowiedz mi coś o niej.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Ma na imię Natalia, jest blondynką tak jak ty, jest bardzo ładna, mądra, uwielbia dzieci. Na pewno byś ją polubiła.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Chciałabym ją poznać.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Następnym razem ją przyprowadzę.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- To znaczy, że jeszcze mnie odwiedzisz?<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Oczywiście. - Dziewczynka ucieszyła się tak bardzo, że z całych sił przytuliła się do Bartka, który poczuł się trochę nieswojo w zaistniałej sytuacji, ale po chwili odwzajemnił jej uścisk. - Teraz musisz iść spać, a ja jutro cię odwiedzę, jasne? - Pokiwała głową i wskoczyła pod kołdrę, a Bartek ubrał bluzę i opuścił szpital udając się w kierunku swojego mieszkania.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>O swoim jakże dziwnym dniu i nowej znajomej opowiedział Natalii, która od razu wyraziła chęć na poznanie małej Hani. Jednego Bartek nie wiedział, dlaczego dziewczynka była sama w szpitalu i nic nie mówiła o wyjściu do domu, w prawdzie ani słowem nie wspomniała o domu czy swojej rodzinie.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Kolejnego dnia w szpitalnej sali małej Hani zjawił się Bartek wraz z Natalią i wielki misiem dla dziewczynki. Mała bardzo się ucieszyła na ich widok i od razu przytuliła ich oboje.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Nareszcie jesteście. Cieszę się, że Pani przyszła z Bartkiem - uśmiechnęła się do młodej kobiety, która usiadła przy swoim ukochanym koło szpitalnego łóżka Hani. Dziewczynka opowiadała im o tym jak bardzo się nudziła, kiedy mężczyzna poszedł do domu jak i rankiem gdy wyczekiwała na gości. Bartek dużo opowiadał jej o siatkówce i sezonie w kadrze jak i klubie. Obiecał jej, że kiedyś przyprowadzi kolegów z reprezentacji, a szczególnie Krzyśka Ignaczaka i Michała Winiarskiego do niej, bo słuchając jego kadrowych historii stwierdziła, ze muszę być strasznie zabawni i mili.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Cała trójka spędziła cudowny dzień razem w szpitalnej sali. Mała dziewczynka nie podejrzewała, że może jeszcze tak się świetnie bawić.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Jak wyjdziesz ze szpitala to zabieram Cię na mecz. Oczywiście jeśli twoi rodzice wyrażą zgodę.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Będziesz musiał zapytać Pani Kasi, bo moja mamusia nie żyje, a tatuś nigdy mnie nie chciał.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Strasznie mi przykro - mężczyzna przytulił wyrazie posmutniałą dziewczynkę.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Ale bardzo chętnie pójdę na mecz jak tylko mnie stąd wypiszą.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Bartek bardzo często odwiedzał Hanię nawet po jej opuszczeni szpitala w domu dziecka. Bardzo się z nią zżył tak ja i ona z nim. Kiedy dostawał na to pozwolenie zabierał ją na mecz czy na zwykły spacer do parku. Nie wiedział jak powiedzieć jej, że za kilka tygodni wylatuje do Włoch, do swojego klubu i nie będzie mógł jej odwiedzać przez kilka miesięcy. Nie tylko on polubił małą blondynkę, bo jego dziewczyna również, kiedy Kurek wyjeżdżał na zgrupowania czy mecze to ona zaglądała do dziewczynki.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Wraz z końcem wakacji zbliżały się siódme urodziny Hani. Natalia i Bartek uzyskali pozwolenie na zabranie do siebie. Wybrali się do wesołego miasteczka, a później udali się do mieszkania pary gdzie czekały na solenizantkę prezenty i tort.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki. - zrobiła dokładnie tak i udało jej się zgasić wszystkie siedem świeczek na raz.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Powiesz mi czego sobie życzyłaś? - zapytał ciekawski Bartek.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Nie wolno, bo się nie spełni - szybko zakazała jej Natalia. - Teraz prezenty.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Lalki, klocki i misie bardzo cieszyły dziewczynkę. Była bardzo smutna kiedy para musiała odprowadzić ją do placówki dla dzieci.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Panie Bartku, Pani Natalio chciałabym z wami porozmawiać - zawołała ich dyrektorka domu dziecka - zapraszam do swojego gabinetu.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Oczywiście.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Przyjdziesz do mnie jeszcze przed wyjściem?<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Oczywiście.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Para udała się za panią Katarzyną do jej gabinetu zupełnie nie mając pojęcia czego od nich chce.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Chciałam się z państwem spotkać w sprawie Hani. Nie da się nie zauważyć, że mała bardzo się z państwem zżyła, a każdego spotkania wyczekuje z wielką niecierpliwością.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- My także bardzo ją polubiliśmy.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Właśnie w tym rzecz, boję się, że to może zajść za daleko. Nie chcę żeby dziecko cierpiało kiedy państwo zmienia swoje plany życiowe i przestaną mieć czas na odwiedziny. - kobieta na chwilę się zatrzymała - dobrze, powiem prosto z mostu, czy zastanawiali się państwo nad adopcją Hani?<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Prawdę powiedziawszy, nie zastanawiałam się nad takim rozwiązaniem.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Rozumiem, państwo są młodzi, praca pana Bartosza polega na licznych wyjazdach, jednak my musimy mieć na uwadze dobro dziecka. Myślę, że w tej sytuacji kiedy dziecko bardzo się zżyło z państwem adopcja nie byłaby trudna.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Nie jestem pewna czy jesteśmy gotowi na takie zobowiązanie, Bartka więcej nie ma niż jest w domu w trakcie sezonu.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Rozumiem, ale proszę mieć na uwadze dobro dziecka. Była już jedna rodzina, która chciała adoptować Hanię, ale z dnia na dzień zrezygnowali. Małą bardzo to odczuła. Nie chciałabym żeby znów to przechodziła.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Obiecuję, że razem to przedyskutujemy.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Pożegnali się jeszcze z dziewczynką, która szykowała się już do spania i opuścili placówkę. Bartek przez całą drogę nie odezwał się słowem. Cały czas bił się z myślami. Nie chciał przyznawać się przed Natalią, że już jakiś czas temu zastanawiał się na adopcją Hani, ale bał się tego. Teraz jednak zrozumiał, że on niedługo wyjeżdża i nie może zostawić dziewczynki tutaj samej. Naprawdę chciał zabrać ją do siebie.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Cały wieczór się nie odzywasz, coś się stało?<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Musimy porozmawiać. O Hani. - zawahał się chwilę - Chcę ją zaadoptować. Jak najszybciej.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Bartek, takich decyzji nie można podejmować pod wpływem impulsu.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Wiem skarbie, ale naprawdę tego chcę. Pokochałem tą małą dziewczynkę, spotkania z nią sprawiają mi masę radości.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Ja także ją polubiłam ale nie sądzisz, ze jesteśmy na to za młodzi?<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Damy sobie radę, jestem tego pewien. Natalia, możemy dać tej dziewczynce nowe, lepsze życie.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Z samego rana pójdziemy dowiedzieć się jak wygląda cała procedura.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Czyli zgadzasz się? - Z uśmiechem pokiwała głową, a on złożył na jej ustach pocałunek.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Bartek zrezygnował z kolejnego sezonu w SerieA na rzecz gry w warszawskiej Politechnice i zajęcia się adopcją Hani. Dziewczynka bardzo się ucieszyła kiedy zakomunikowali jej o tym, że niedługo zamieszka z nimi i stworzą prawdziwą rodziną.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Para musiała przejść wszystkie kursy i szkolenia,a największą trudnością jaką spotkało na drodze do stworzenia rodziny dziewczynce był ich stan cywilny. Jednak data ślubu była już ustalona wiec otrzymali pozytywną opinię i sąd ustanowił ich prawnymi opiekunami małej Hani.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Nikt nie krył radości kiedy mała mogła się wprowadzić do ich mieszkania, a wręcz Bartek jak i Natalia wyczekiwali z niecierpliwością godziny o której mieli stawić się po dziewczynkę.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Mamy dla ciebie niespodziankę.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Jeszcze coś? - nie kryła swojej radości tego dnia.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Zaprowadzili ją do pokoju gościnnego, którego drzwi był zamknięte.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Skoro jesteśmy już prawdziwą rodziną musisz mieć swój pokój w naszym wspólnym mieszkaniu.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Urządziliście mi pokój?<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Sama zobacz. - Bartek otwarł przed nią drzwi i ukazał jej się pokój o jakim zawsze marzyła - pokój małej księżniczki.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- Nigdy nie sądziłam, że spełnią się wszystkie moje marzenia - objęła ich oboje. - Kocham was.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>- My ciebie też - nikt nie krył łez wzruszenia.<br />
<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Bartek nigdy nie sądził, że badania okresowe w szpitalu tak wywrócą jego życie i że będzie najszczęśliwszym mężczyzną na całym świecie.<br />
<br />
<br />
Powoli wracam. Tak na stałe.<br />
No tak miało być.<br />
Lubię Hanię.<br />
Rozdziały w tygodniu, a tymczasem lecimy sie bawić.<br />
Bajo.</div>
</div>
Daja http://www.blogger.com/profile/08579254148439130082noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8628278836953126683.post-43331357980072354492014-08-12T06:44:00.000-07:002014-08-14T03:12:48.583-07:003. Niesprawiedliwy los - Paweł Zatorski <div class="MsoNormal">
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=3dM2qCCg6GE" target="_blank">podkład</a></div>
<div class="MsoNormal">
Ludzie
dzielą się na dwa typy. Jedni mówią, że prawdziwy mężczyzna jest silny i nie
płacze inni, że nie boi się okazywać swoich słabości. Ty masz w dupie zdanie
ludzi kiedy naprawdę cierpisz. Teraz cierpisz. Jak nigdy wcześniej. Od dobrych
kilku godzin wpatrujesz się w kilka liter tworzących jej nazwisko na płycie
nagrobka. Z Twoich oczu płyną łzy. Bo cierpisz. Wspomnienia napierają na Ciebie
z każdej strony i najzwyczajniej w świecie sobie z nimi nie radzisz. Nie radzisz
sobie z teraźniejszością, z tym z czym przyszło Ci się zmierzyć i wracasz
myślami do wspólnych chwil, do waszych wspólnych, cudownych chwil. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<i> Nad Polskim morzem było
pięknie. Przechadzałeś się właśnie jedną z gdańskich ulic kiedy z naprzeciwka wtargnęła na Ciebie biegnąca
dziewczyna. Z jej nosa spadły okulary, a z rąk wypadły jakieś książki i kartki
papieru.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i> - Cholera jasna, teraz na pewno
się spóźnię. – mimowolnie się zaśmiałeś. Była zdenerwowana, roztrzepana i
zarazem urocza. – Spóźnię się i na pewno mnie nie przyjmą – zamiast zbierać
swoje rzeczy opadła na ziemię i podparła głowę na dłoniach przyglądając się
porozrzucanym rzeczom. – No i będzie fajnie.
– nadal mówiła do siebie, a Ty tylko się zaśmiałeś pod nosem i zacząłeś
zbierać jej rzeczy, a ona po chwili do Ciebie dołączyła nucąc pod nosem
nieznaną mu melodie. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i> -
Dziękuję. – Uśmiechnęła się jak podałeś jej pozbierane rzeczy. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i> - Mam tutaj niedaleko samochód,
mogę Ci podwieźć, bo chyba się spieszysz.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i> - I tak nie chciałam tam pracować.
– wzruszyła ramionami i wstała –Jestem Hania – podała Ci rękę uśmiechając się
przy tym. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i> - Paweł. W takim razie zapraszam
na kawę. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i> Poszliście na kawę. Jedną,
drugą, trzecią…<br /> A później w dzień każdego meczu chodziliście na kawę. Taki był wasz rytuał.<br /> Kawa połączyła zadumanego siatkarza i roztrzepaną studentkę w parę prawie idealną. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
Czułeś kogoś obecność obok
siebie, czułeś, że ona tutaj jest, jej duch, nie ona. Jej już nigdy nie będzie
przy Tobie, będą tylko wspomnienia. <br />
- Dlaczego? Karol powiedz
mi dlaczego los mi ją zabrał? – Wiedziałeś, że od pewnego czasu przyjaciel stoi
kawałek dalej i Ci się przypatruje. – Dlaczego akurat mi zabrano moje
szczęście? Czym sobie na to zasłużyłem? Co zrobiłem źle? – Schowałeś twarz w
dłoniach i płakałeś. Nie wstydziłeś się swoich łez przed przyjacielem, nie
wstydziłeś się ich przed nikim. Miałeś prawo rozpaczać. – Nie byliśmy idealni,
kłóciliśmy się, ale wszyscy się kłócą, ty z Ola także, prawda? <br />
- Na każdym kroku. </div>
<div class="MsoNormal">
- Więc
powiedz mi dlaczego mnie to spotkało? <br />
- Nie mogę Ci odpowiedzieć
na to pytanie, nie znam na nie odpowiedzi, nikt nie zna, nikt poza Bogiem, ale
on Ci nie powie, nie teraz. </div>
<div class="MsoNormal">
- Może
to dlatego, że z nią nie pojechałem. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie
szukaj winy tam gdzie jej nie ma, a już na pewno nie leży ona po Twojej stronie.
</div>
<div class="MsoNormal">
- Może
mógłbym temu jakoś zapobiec…</div>
<div class="MsoNormal">
- Przestań!
Jakbyś temu zapobiegł? Nie zatrzymałbyś ciężarówki. Hania znalazła się w złym
miejscu i czasie, to mogła być jakakolwiek inna osoba…</div>
<div class="MsoNormal">
- Więc
dlaczego była ona? </div>
<div class="MsoNormal">
- Los
jest niesprawiedliwy, Bóg jest niesprawiedliwy. Musisz się pogodzić z jego
decyzją, musisz żyć dalej. Nie tak jakby nic się nie stało ale spróbuj żyć
normalnie, nie możesz przesiedzieć całego życia nad jej grobem. Myślisz, że ona
się cieszy widząc Cię takiego smutnego? Nie, więc proszę Cię wróć do mieszkania.
</div>
<div class="MsoNormal">
- Nie
chcę tam wracać.</div>
<div class="MsoNormal">
- Przenocujesz
u nas, możesz zostać tyle ile będziesz chciał. </div>
<br />
<div class="MsoNormal">
Spędziłeś
kilka dni w mieszkaniu Oli i Karola. Jadłeś, spałeś, trenowałeś. Nic więcej.
Chociaż żadna z Tychy czynności nie miała sensu, życie nie miało dla Ciebie
sensu. Twój sens życia odszedł wraz ze śmiercią Hani. Z pomocą przyjaciół
próbowałeś stanąć na nogi, próbowałeś. Kiedyś na pewno Ci się uda, uda Ci się
wrócić do normalności. Hania o to zadba. Ona nad Tobą czuwa, ona Cię pilnuje,
ona jest zawsze przy Tobie. Nie ciałem a duchem. To dla niej robisz to co
robisz, bo wiesz, że byłaby z Ciebie dumna. Nigdy nie przestaniesz jej kochać
ale podniesiesz się, bo wiesz, że ona tego chce, ona chce żebyś zaczął żyć na
nowo.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMXZDzRN3c1uEnHbkM_myUW-U7XQdYG_qrkIRbZQBuDmApWviIR40oA0z_Y1e11sRzCHWPSjB3SK2nC2FAVPb6Bklzqb_L0CbgXNldT4NWBRVTt61bB8pshV0zUT-3VP4f3B5JfDc0NcGR/s1600/zati.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMXZDzRN3c1uEnHbkM_myUW-U7XQdYG_qrkIRbZQBuDmApWviIR40oA0z_Y1e11sRzCHWPSjB3SK2nC2FAVPb6Bklzqb_L0CbgXNldT4NWBRVTt61bB8pshV0zUT-3VP4f3B5JfDc0NcGR/s1600/zati.gif" height="111" width="200" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
Z wyglądem jeszcze kombinuję, szukam innego zdjęcia ale nie mogę znaleźć nic odpowiedniego.<br />A może ktoś robi szablony i chciałby wykonać jeden dla mnie?</div>
</div>
Daja http://www.blogger.com/profile/08579254148439130082noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-8628278836953126683.post-13069154279028264532014-08-04T10:38:00.000-07:002014-08-04T12:51:26.927-07:002. Miłość i nienawiść dzieli cienka granica - Zbigniew Bartman. <div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=kz9UBfXmXsM" target="_blank">podkład</a></div>
<div class="MsoNormal">
Każdy
ma taką osobę, która z najważniejszej w życiu staje się najbardziej
znienawidzoną na naszej drodze. Zapytacie kto dla mnie był taką osobą. Otóż
znany wszystkim Zbigniew Bartman. Wy postrzegacie go jakoś siatkarza, który
mówi w co myśli, jest zbyt pewny siebie i którego spotkania z modą
czy wizyty w salonach fryzjerskich kończą się porażką. Najczęściej jest on dla
was tylko atakującym, który stara się reprezentować swój kraj najlepiej jak
potrafi. Dla was tak.</div>
<div class="MsoNormal">
Ja
miałam tego pecha, że poznałam go z innej strony, a konkretnie tej złej.
Chociaż początkowo zapowiadało się inaczej. Człowiek zakochany to człowiek, który
ma klapki na oczach i ja z tymi „klapkami” pokochałam go, oddałam mu całą
siebie, uzależniłam swoją osobę od niego i wyszłam na tym jak Zabłocki na
mydle. Straciłam kilka miesięcy swojego życia. Fakt nie powinnam tego żałować,
bo przecież byłam szczęśliwa. Tylko cena jaką przyszło mi później za to płacić
była za wysoka. Za szczęście nie powinno się płacić smutkiem i bólem. Mi
przyszło to robić. </div>
<div class="MsoNormal">
Chcecie
wiedzieć, co zrobił szanowny pan Bartman? Wyjechał. Z dnia na dzień mnie
zostawił. Bez słowa wyjaśnienia opuścił swoje warszawskie mieszkanie nawet się
ze mną nie kontaktując. Gdybym go wtedy spotkała, w najlepszym przypadku
wydrapałabym mu oczy!</div>
<div class="MsoNormal">
I wtedy
pojawił się Piotr i posklejał swoją miłością moje złamane serce. Sprawił, że zapomniał o tym, który mnie tak zostawił. Zaczęłam znów
cieszyć się życiem i uśmiechać. Byłam prawdziwie zakochana i szczęśliwa. </div>
<div class="MsoNormal">
Aż do
pewnego dnia. </div>
<div class="MsoNormal">
Wybraliśmy
się do Ergo Areny na mecz Polski z Argentyną w Lidze Światowej. Czekałam wtedy
przed halą na Piotra, który cofnął się po bilety do samochodu. Spokojnie stałam i czekałam aż ktoś na mnie
wpadł. </div>
<div class="MsoNormal">
A tym kimś był Zbigniew Bartman we własnej
osobie. To było nasze pierwsze spotkanie do prawie dwóch lat. </div>
<div class="MsoNormal">
- Lena?
– zdziwił się moim widokiem – miło Cię widzieć, strasznie się zmieniłaś. </div>
<div class="MsoNormal">
Uśmiechał
się, tak jak kiedyś, tak cholernie uroczo. Z jednej strony chciałam rzucić mu
się na szyję, bo tak strasznie mi go brakowało, a z drugiej chęć wydrapania mu
oczy żyła we mnie nadal. </div>
<div class="MsoNormal">
-
Ciebie wręcz przeciwnie. – Odwróciłam się do niego tyłem i chciałam odejść dalej. </div>
<div class="MsoNormal">
- Lena,
proszę – złapał mnie za ramię – Poczekaj na mnie po meczu, chcę porozmawiać.</div>
<div class="MsoNormal">
- Ja
nie mam ochoty na rozmowę z Tobą, żegnaj – widziałam, że Piotrek już szedł więc
podeszłam do niego i z uśmiechem na twarzy pocałowałam go mając pewność, że
Zbyszek to wszystko widzi. </div>
<div class="MsoNormal">
Mecz
poszedł po myśli Polaków, a ja z Piotrem
u boku nie zawracałam sobie głowy Bartmanem, który większość spotkania spędził
w kwadracie szukając mnie wzrokiem po hali. Nie spodziewałam się wtedy, że na
koniec pojedynku zostaniemy pokazani mu jak na tacy, bo cóż nie spodziewałam
się, że tego co zaplanował na dziś Piotr. </div>
<div class="MsoNormal">
-
Drodzy Państwo, na koniec pewien zakochany mężczyzna przygotował dla swojej
ukochanej niesamowitą niespodziankę – cała hala usłyszała głos pana Magiery i
spojrzała na duże ekrany gdzie ja zobaczyłam siebie i klęczącego Piotra z
bukietem kwiatów. </div>
<div class="MsoNormal">
-
Doskonale wiesz, że jesteś moim całym światem, że nigdy nie kochałem nikogo tak
bardzo jak kocham Ciebie i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, więc czy
uczynisz mnie jeszcze szczęśliwszym człowiekiem niż dotychczas i zostaniesz
moją żoną? – Byłam cała we łzach, łzach szczęścia. Nie potrafiłam nic
powiedzieć więc tylko pokiwałam głową i pocałowałam go, a na hali rozległy się
brawa. </div>
<div class="MsoNormal">
-
Kocham Cię. – Byłam wtedy najszczęśliwszą kobietą w całym wszechświecie i nie
wiedziałam jakie to ciągnie za sobą konsekwencje. </div>
<div class="MsoNormal">
Ślub i
wesele udało nam się zaplanować już kilka miesięcy później. Rozpierała mnie
radość, wszystko miało być tak jak sobie zaplanowałam, jak wymarzyłam. Do dnia
kiedy wszystko zaczęło się psuć, bo w kimś obudziły się dawne uczucia i zapragnął
mieć to co było już poza jego zasięgiem. On zawsze chciał tego czego mieć nie
mógł. </div>
<div class="MsoNormal">
Tamtego
popołudnia nie spodziewałam się gości więc zdziwił mnie dzwonek do drzwi, a
jeszcze bardziej osoba, która za nimi stała. </div>
<div class="MsoNormal">
- Co Ty
tu robisz? Wynoś się stąd! </div>
<div class="MsoNormal">
- Lena,
daj mi chwilę, proszę. </div>
<div class="MsoNormal">
- Po
co?</div>
<div class="MsoNormal">
-
Porozmawiajmy, proszę. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie
mamy o czym. – Zamknęłam mu drzwi przed nosem. Nie mogłam sobie pozwolić żeby
na kilka chwil przed własnym weselem znów zawrócił mi w głowie. </div>
<div class="MsoNormal">
Miałam
nadzieję, że to ostatni raz kiedy się spotykamy, ale on nigdy nie odpuszczał.
Przychodził jeszcze kilka razy. Zawsze prosił o to samo, o rozmowę. Trochę za późno.
Jednak z każdą jego wizytą moja serce zaczynało mięknąć aż do tego dnia gdy mój
wieczór panieński odbywał się w tym samym klubie do którego przyszedł z
kumplami. Tego dnia, a właściwie nocy wszystko się zmieniło. Zaczęło się od
jednego drinka i wspólnego tańca, a skończyło na namiętnym pocałunku który
prowadził do czegoś większego, czegoś na co miałam ochotę. Wtedy przypomniałam
sobie jak cierpiałam po jego wyjedzie i o tym, że zupełnie niedaleko czeka na
mnie osoba dzięki której stanęłam na nogi. </div>
<div class="MsoNormal">
- Lena,
przebacz mi, ja Cię nadal kocham – krzyknął za mną kiedy uciekałam ze łzami w
oczach. – Nie odpuszczę tak łatwo, obiecuję Ci, że nie przestanę o Ciebie
walczyć. </div>
<div class="MsoNormal">
I nie
przestał. </div>
<div class="MsoNormal">
Mieliśmy
się pobrać w małym ale przepięknym dworku pod Warszawą. Wszystko było dopięte
na ostatni guzik, wszystko miałam zaplanowane. Cały ślub, wesele i nasze
wspólne życie, moje i Piotra. Jednak było coś co nie dawało mi spokoju,
uczucie, że to nie to czego chce. Czułam się w złym miejscu i czasie, czułam,
że nie jestem z osobą z którą chcę być. Tak naprawdę od tego pocałunku ze
Zbyszkiem kiedy tylko zamykałam oczy widziałam jego roześmianą twarz, widziałam
jak mnie przytula, całuje. Nawet zaczęłam się zastanawiać czy kocham Piotrka. To
było najgorsze co kiedykolwiek mnie spotkało. </div>
<div class="MsoNormal">
Pojawienie
Bartmana znów wprowadziło zamieszanie w moje życie i znów tego dnia pojawił się tutaj.</div>
<div class="MsoNormal">
-
Musimy porozmawiać, muszę Ci wszystko wyjaśnić, musisz mnie wysłuchać –
zakluczył drzwi i schował klucz do kieszeni marynarki – Nie uciekniesz mi. Lena
tylko chwila, jeśli to nic nie da to odpuszczę. </div>
<div class="MsoNormal">
-
Proszę, mów jak mam tu z Tobą siedzieć. </div>
<div class="MsoNormal">
- Wiem,
że jesteś zła, że zraniłem Cię te dwa lata temu. Wiem, nie powinienem był
uciekać, wyjeżdżać bez słowa, ale bałem się, cholernie się bałem tego co czuje,
co poczułem naprawdę do Ciebie i stchórzyłem, ale ten czas bez Ciebie był najgorszym
co musiałem przeżyć i dopóki nie zobaczyłem Cię z nim na tym meczu myślałem, że
potrafię się wyleczyć z tego co do Ciebie czuję, ale nie potrafię, bo Kocham Cię jak
nikogo innego, jesteś dla mnie wszystkim. Nie wierzę, że ty nic do mnie już nie
czujesz. </div>
<div class="MsoNormal">
-
Kompletnie nic, kocham Piotrka. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie
wierzę, jeśli nic nie poczujesz odejdę, dam Ci być z nim –był tak blisko, że
czułam jego oddech na swojej skórze. Czułam zapach jego perfum który tak dobrze
znałam, zapach który rozbudzał moje zmysły, nie potrafiłam racjonalnie
myśleć. Wtedy pragnęłam tego co zrobił
już sekundę później. Jego usta zachłannie wpiły się w moje, pocałował mnie
delikatnie ale to sprawiło, że chciałam więcej. Zarzuciłam mu ręce na szyje, a
jego oplotły mnie w talii. Nasze wargi idealnie współpracowały, a pocałunek
stawał się coraz bardziej namiętny. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. </div>
<div class="MsoNormal">
- Nigdy
nie przestałam Cię kochać – powiedziałam kiedy oderwaliśmy się od siebie, a on
nadal trzymał mnie w swoich ramionach. </div>
<br />
<div class="MsoNormal">
- Nigdy
już Cię nie zostawię. </div>
<div class="MsoNormal">
I nie zostawił.</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-small;">Wyszło dłuższe niż chciałam i inaczej niż chciałam, ale co z tego. Podoba się?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-small;">Możecie pisać propozycje bohaterów do następnych. przepraszam za błędy.<br />Następny chcecie smutny z Zatim czy weselszy z Kurkiem? </span></div>
Daja http://www.blogger.com/profile/08579254148439130082noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-8628278836953126683.post-27344833482095865032014-07-31T13:16:00.001-07:002014-07-31T13:16:09.885-07:001. Przypadek - Andrzej Wrona<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=sAUGX2SyYWo" target="_blank">podkład</a></div>
<div class="MsoNormal">
Czym
jest przypadek? Kiedy zajrzymy do słownika to pojęcie objaśnione zostanie jako
zbieg okoliczności, ślepy traf lub coś co
nie powinno się zdarzyć. Czym był przypadek w naszym życiu? Zbiegiem
okoliczności? Nie. Ślepym trafem? Nie. Czymś co nie powinno się zdarzyć?
Owszem. W naszym życiu, a właściwie moim, bo nie mamy już wspólnego życia był
czymś co nie powinno się zdarzyć.</div>
<div class="MsoNormal">
Przypadkiem
wpadłeś na mnie po meczu. Przypadkiem zaprosiłeś mnie na kawę, drinka, kolację.
Przypadkiem rozkochałeś mnie w sobie. Przypadkiem uzależniłeś mnie od siebie.
Przypadkiem mówiłeś, że mnie kochasz. Przypadkiem byłam z Tobą szczęśliwa.
Przypadkiem bardzo się kochaliśmy. Przypadkiem spędziliśmy ze sobą trzy cudowne
lata. Przypadkiem byłam gotowa wskoczyć za Tobą w ogień. Przypadkiem byłam
gotowa jechać za Tobą na drugi koniec kraju. Przypadkiem też zaczęły się
kłótnie. Przypadkiem mnie zostawiłeś. Przypadkiem złamałeś moje serce.
Przypadkiem przyczyniłeś się do mojego upadku, destrukcji. Dlaczego
przypadkiem? Bo przypadek w naszym życiu był czymś co nie powinno się zdarzyć.
Jednak zdarzyło. </div>
<div class="MsoNormal">
I ten pieprzony
przypadek zrujnował moje życie! </div>
<div class="MsoNormal">
Przypadkiem
widziała jak obejmowałeś inną. Mijaliśmy się na mieście, wpadaliśmy na siebie w
markecie. Przypadkiem. </div>
<div class="MsoNormal">
Bo ja
nadal Cię kochałam, przypadkiem. </div>
<div class="MsoNormal">
Wiesz,
zawsze kiedy na siebie wpadaliśmy, uśmiechałam się, ale to cholernie bolało, od środka byłam bliska eksplozji. Przecież
nie mogłam wybuchnąć płaczem na środku supermarketu. Nie mogłam wybuchnąć
płaczem przy Tobie. Przed Tobą musiałam być silna, muszę udawać, że Twoje odejście
nie zrobiło na mnie wrażenia. Tak naprawdę nie dawałam już sobie rady. </div>
<div class="MsoNormal">
Przestałam
wychodzić z mieszkania. Przynajmniej tutaj nie musiałam udawać, że jestem
szczęśliwa. Moje cztery ściany znały całą prawdę, wiedziały jak naprawdę się
czuję. Przy nich byłam sobą. Znosiły masę wyzwisk, które rzucałam pod Twoim
adresem i hektolitry łez. </div>
<div class="MsoNormal">
Zawsze
byłam słaba i cholernie emocjonalna. Mówiłeś, że jestem Twoją małą, delikatną
Hanią, później też taka byłam ale już nie Twoja. Po Twoim odejściu byłam niczyja.
Zostawiona sama sobie, tak po prostu na pastwę losu.</div>
<div class="MsoNormal">
Nim
poznałam Ciebie też byłam sama, zapomniałam już jak to jest. </div>
<div class="MsoNormal">
Chciałam
żebyś wrócił, żebyś zabrał mi butelkę wina z ręki, zgasił papierosa i zwyzywał,
że się truję.</div>
<div class="MsoNormal">
Ty mnie
zatrułeś Andrzeju.</div>
<div class="MsoNormal">
Podłoga
w salonie stała się moją przyjaciółką jak i butelka wina. Piłam tylko Twoje
ulubione. Sama nie wiem dlaczego. </div>
<div class="MsoNormal">
Byłam
żałosna, wiem. </div>
<div class="MsoNormal">
Moje
życie było żałosne. </div>
<div class="MsoNormal">
Zastanawiałam
się po co żyję? Przepraszam, ja nie żyłam, ja tylko egzystowałam, biernie egzystowałam.
</div>
<div class="MsoNormal">
Zupełnie
bezsensu. </div>
<div class="MsoNormal">
Nie
miałam dla kogo żyć, nie było Cię dla mnie, nie miałam nikogo po Twoim
odejściu. Wszystko rzuciłam dla Ciebie. Całe swoje życie podporządkowałam
Tobie. </div>
<div class="MsoNormal">
Siedziałam
w Twojej koszulce, która zawsze towarzyszyła mi na meczach. Pachniała jeszcze
Tobą, przyglądałam się jedynemu zdjęciu jakie mieliśmy. Swoja drogą to dziwne.
Byliśmy razem trzy lata, a przez ten okres zrobiono nam tylko jedno wspólne
zdjęcie. Przecież Ty nienawidziłeś zdjęć. </div>
<div class="MsoNormal">
Ostatni
raz spoglądałam na bełchatowskie ulicy. Były puste. Przecież nikt normalny nie
chodzi po deszczu bez ważnego powodu ale my to lubiliśmy, lubiliśmy biegać
razem na deszczu. I cieszyć się jak małe dzieci. </div>
<div class="MsoNormal">
We mnie
nie ma tej radości. Już nigdy nie będzie. </div>
<div class="MsoNormal">
Mnie
już nie będzie. Nie mam po co tu być. </div>
<div class="MsoNormal">
Pożegnałam to miasto które kochałam i
równocześnie nienawidziłam. Tutaj mnie zostawiłeś. </div>
<div class="MsoNormal">
Połknięcie
tabletek i popicie ich alkoholem to dobra śmierć. To jak zaśnięcie i nie
obudzenie się. Nie bolało, nie było krwi. </div>
<div class="MsoNormal">
Kiedy
je popijałam trochę piekło ale to nic w porównani z bólem jaki odczuwałam od
Twojego odejścia. Wtedy moje serce krwawiło a teraz je uleczyłam. </div>
<div class="MsoNormal">
Czułam
się coraz bardziej senna. </div>
<div class="MsoNormal">
Ostatkiem
sił napisałam do Ciebie list. Chociaż listem tego nazwać nie można, a raczej
krótką wiadomością. Napisałam, że Cię kocham i zawsze kochać będę. Przeprosiłam
Cię. Nie wiem dlaczego. Ale czułam, że muszę to zrobić. </div>
<div class="MsoNormal">
I wtedy
zasnęłam. Na zawsze. </div>
<div class="MsoNormal">
Teraz
spoglądam na Ciebie z góry. Jestem na każdym meczu, kibicuję Ci, Twojej
drużynie. Obiecałam Ci kiedyś, że zawsze będę przy Tobie. I jestem. Ja obietnic
dotrzymuję. Nie tak jak ty. Ty obiecałeś, że nie pozwolisz by ktoś mnie
skrzywdził, a skrzywdził. Ty mnie skrzywdziłeś. Musiałam umrzeć, żebyś to
zrozumiał. </div>
<div class="MsoNormal">
Kochałam
Cię i zawsze kochać będę. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
***</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-small;">No to ruszamy. Mam nadzieje, że pierwsze opowiadanie przypadnie wam do gustu. Postaram się żeby następne było weselsze.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: x-small;">A to dedykuję Vein i Gabrielle. </span></div>
Daja http://www.blogger.com/profile/08579254148439130082noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-8628278836953126683.post-50791275262101433652014-07-06T14:37:00.003-07:002014-07-07T08:45:00.575-07:00<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: x-small;">Dodatkowo. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: x-small;">zbiór opowiadań.</span><br />
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: x-small;">jeden post = jedna historia. </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Courier New, Courier, monospace; font-size: x-small;"> W głowie tego pełno. </span></div>
<br />
<br />Daja http://www.blogger.com/profile/08579254148439130082noreply@blogger.com3